PZL 37B IBG 1:72 - warsztat podwójny - część I - wnętrze kadłuba.

Nie tak dawno recenzowałem dwa zestawy od IBG zawierające modele PZL 37B. To co znalazłem w środku tak bardzo mi się spodobało, że już pod koniec prac przy FM-2 postanowiłem zmierzyć się z tą legendą polskiego lotnictwa bombowego i to od razu podwójnie. Zamierzam zbudować jednego Łosia w polskim, a drugiego w rumuńskim malowaniu. W związku z tym wykorzystam omawiane na tym blogu dodatki do miniatur wydanych przez IBG.

Budowę zacząłem, tak jak nakazuje instrukcja czyli od wnętrza. Wyciąłem, oczyściłem potrzebne elementy i część ze sobą skleiłem, po czym naniosłem szary surfacer 1000 jako podkład.

W kolejnym kroku elementy wnętrza pomalowałem na ciemny khaki, a następnie techniką suchego pędzla z wykorzystaniem jaśniejszej farby uwydatniłem strukturę wewnętrzną kadłuba.




Pomalowałem też bomby, które trafią do wnęki w kadłubie.


Następnie, chcąc pomalować resztę wnętrza uświadomiłem sobie błąd, który popełniłem malując środek na khaki. Okazało się, że pomyliłem wręgi, od których wnętrze powinno pozostać srebrne. Dużo łatwiej byłoby najpierw pomalować środek na srebrno, a następnie zamaskować wybrany fragment i resztę pomalować na ciemniejszy kolor. Na szczęście udało się poprawić malowanie bez strat na modelu. Pomalowałem również pozostałe elementy wewnątrz kadłuba.



Pozostałe detale również otrzymały swoje kolory.



Po ich zamontowaniu wewnątrz kadłuba ponownie podkreśliłem detale metoda suchego pędzla. Poza tym jeden z Łosi został już wzbogacony o elementy z blaszki z Yahu. 



W tym miejscu postanowiłem rozdzielić prace. W pierwszej kolejności zabrałem się za polskiego Łosia. Naniosłem wash przygotowany z olejnych farb dla plastyków i terpentyny po czym całość polakierowałem lakierem satynowym.



Nie pozostało mi nic innego jak przykleić do jednej z połówek podłogę wraz z komora bombową.


Po upewnieniu się, że wszystko do siebie pasuje zamontowałem tablicę przyrządów na swoje miejsce i skleiłem połówki ze sobą. 

Polskiego łosia odłożyłem, żeby spoina dokładnie wyschła, a tymczasem zabrałem się za dopieszczenie wnętrza rumuńskiego samolotu. Ponieważ maszyna ta miała dość długą historię bojową postanowiłem wnętrzu nadać nieco bardziej spracowany wygląd. Najpierw jednak, tak samo jak przy polskiej maszynie naniosłem wash. Następnie za pomocą srebrnej kredki naniosłem przetarcia lakieru na wzmocnieniach kadłuba i podłodze. Przy okazji, na zdjęciu widać, że musiałem trochę podebrać plastik w miejscu tablicy zegarów, żeby kadłub zamknął się bez problemu.




Na tym etapie byłem gotowy zamknąć drugi kadłub. Skleiłem połówki i wróciłem do pierwszej z maszyn.

Łączenie połówek kadłuba zalałem klejem cyjanoakrylowym po czym całość zeszlifowałem pilnikiem na gładko, żeby mieć pewność, że spoina będzie wytrzymała i równa. Na koniec przymierzyłem oszklenie do kadłuba - jak widać wszystko świetnie do siebie pasuje.




Niniejszym mogę ogłosić zakończenie pierwszego etapu budowy obu samolotów - ukończone wnętrze i musze przyznać, że jeśli chce się wyciągnąć z niego maksimum detali to wymaga ono więcej pracy niż niejeden model myśliwca. Całość zajęła mi ponad dwa tygodnie jednak uważam, to za dobrze spędzony czas. Trochę tylko szkoda, że będzie to słabo widoczne w gotowym modelu. Wkrótce kolejny wpis warsztatowy, a w nim silniki obu maszyn. ;)

Jeśli podoba Ci się to co robię i chciałbyś mieć swój wkład w moją pracę to możesz postawić mi kawę w serwisie buycoffee.to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hurricane Mk II B 1:48 Arma Hobby - Przegląd zawartości

Sea Hurricane Mk IIc 1:72 Arma Hobby - Przegląd zawartości