P-39Q Airacobra 1:72 Arma Hobby - Warsztat


P-39Q od Army wpadła mi w oko tak bardzo, że model ten powędrował na początek mojej listy. Tym bardziej, że większość części wyciąłem z ramek w celu sprawdzenia pasowania przy okazji pisania recenzji. Sporo żmudnej pracy miałem już za sobą.


Budowę zacząłem od połączenia elementów kokpitu tak żeby tworzyły podzespoły, z którymi będzie łatwo pracować. Pomalowałem je następnie czarnym podkładem.





Pokusiłem się o rozwiercenie zaznaczonych otworów we wrędze za fotelem. 


W przypadku tablicy zegarów zdecydowałem się na kolor ciemnoszary zamiast czarnego.


Następnie nałożyłem kalkomanię z zegarami i przykleiłem celownik. Dodatkowo w miejsce szkieł zegarów nałożyłem pędzlem błyszczący lakier bezbarwny.


Kolejnym krokiem było pomalowanie pozostałych elementów wnętrza. Nie miałem gotowych kolorów więc użyłem własnych mieszanek. Zielony to Interior Green z domieszką czarnego, Zinc Chromate  - żółty z IG.



Do malowania detali użyłem farb akrylowych.


Następnie naniosłem ciemny wash w celu wyciągnięcia szczegółów.


Po doklejeniu tablicy zegarów mogłem sprawdzić jak to wszystko pasuje do kadłuba. Nie było żadnej niespodzianki, wnętrze idealnie weszło na swoje miejsce.





To był dobry moment na przygotowanie elementów transparentnych. Najpierw oszklenie okleiłem dołączonymi maskami:


Następnie żeby farba lepiej trzymała się plastiku z zewnątrz całość lekko przeszlifowałem papierem ściernym.

Po tym zabiegu pomalowałem częsci na kolor wnętrza.



W międzyczasie przy użyciu surfacera dokonałem też niezbędnych poprawek, które nakazuje instrukcja:


Ponieważ nie wykazałem się należytą cierpliwością musiałem później poprawiać to miejsce. Zalecam odczekać dzień lub dwa przed szlifowaniem. :)

Na tym etapie mogłem już zamknąć kadłub i dokleić pozostałe elementy. W gotowym modelu chciałem zostawić jedne z drzwi otwarte dlatego elementy te zostały zamocowane do kadłuba na maskol.


Jak widać to był ostatni moment na wklejenie obciążenia. Tu mały spojler - co bardziej wrażliwym proponuję dodanie nieco więcej wagi, ponieważ model jest wyważony niemal na styk. Drugim wyjściem jest wklejenie przedniego panelu z wylotem luf karabinów na maskol na czas malowania. Umożliwi to ewentualne dodatnie dodatkowego obciążenia na koniec budowy.


Nadszedł czas na mój ulubiony podkład. Ujawnił pewne niedoskonałości, które wyrównałem surfarcerem. 


Mogłem przystąpić do malowania. W pierwszej kolejności pomalowałem na biało ogon i krawędź natarcia. Filmik z tego procesu można zobaczyć tutaj.






Malowanie spodu zaś zacząłem od nałożenia cienkiej warstwy koloru bazowego.


Na to poszedł preshading z mieszaniny czarnego z bazą.


Kolejny etap to marmurek kolorem jaśniejszym od bazy.


Oraz ciemniejszym.


Na koniec całość stonowałem za pomocą Neutral Grey. Najpierw nakładając nieregularne plamki.


Później blendując całość mgiełką mocno rozcieńczonego koloru bazowego.


W analogiczny sposób pomalowałem górne powierzchnie.




Proces malowania górnych powierzchni zaprezentowałem również na filmikach dostępnych pod poniższymi linkami: cześć pierwsza i druga.

Po zdjęciu masek ukazał mi się taki obraz:




Na koniec zestawienie farb użytych do malowania.



Mogłem teraz pomalować wnęki podwozia głównego. Ponieważ nie chciało mi się maskować tego miejsca postanowiłem dobrać odpowiedni kolor mieszając żółty z zielonym od Vallejo i pomalować to pędzlem.


Ostatnimi czasy staram się minimalizować ilość używanych kalkomanii, stąd pomysł na malowanie czarnych pasów antypoślizgowych na skrzydłach. Zwłaszcza, że odpowiednie maskowanie pod ten zabieg nie było szczególnie trudne.




Nieco więcej pracy wymagało malowanie czerwonych pasów wyznaczających powierzchnię po której można chodzić.







Przyszedł czas na nieco brzydzenia. Używając starej igły od aerografu i różnej gradacji papierów ściernych zrobiłem przetarcia farby w miejscach gdzie była ona narażona na uszkodzenia.




Film pokazujący przebieg tego procesu jest dostępny tutaj.


Kolejnym etapem było nałożenie kalkomanii. Posiłkowałem się zestawem Sol i Set od Microscale.




Po doklejeniu większości pozostałych elementów naniosłem wash oraz ślady eksploatacji, etap ten również uwieczniłem na filmie

Pozostało zamontować resztę części czyli podwozie oraz śmigło. W tym momencie nastąpiła chwila prawdy - czy model jest odpowiednio wyważony? Jak widać jest, jednak zostało to zrobione niema na styk, zanim przykleiłem śmigło Airacobra stawała dęba. 



Ostatnim zabiegiem było namalowanie okopceń za pomocą mieszanki brązowej i czarnej farby z matowym lakierem. Podczas tego zabiegu również powstał film.


Po przyklejeniu anteny mogłem zrobić zdjęcia gotowego modelu. 




Podsumowując, Arma Hobby wydała kolejny świetnie zdetalowany model, który na dodatek bardzo dobrze się składa. Oczywiście, jak w przypadku każdego modelu plastikowego pewne zabiegi jak oczyszczenie części z artefaktów pozostałych po łączeniu form są niezbędne. Newralgicznym punktem budowy, którzy rzutuje na wygląd całości, jest odpowiednie dopasowanie oszklenia. Wymaga ono odpowiedniej obróbki ponieważ kanalik wlewowy jest w miejscu styku z kadłubem. Tutaj polecam metodę stopniowego zbierania nadmiaru materiału z jednoczesnym pasowaniem części na swoje miejsce. Nieśmiertelna zasada, którą stosowałem jako modelarz kartonowy jest tutaj aktualna: "Trzy razy przymierz, raz przyklej". Przy odpowiednim podejściu do budowy i stosowaniu podstawowych technik model ten da budującemu mnóstwo satysfakcji.

 Z Aptekarską Precyzją

PS Jeśli podoba Ci się to co robię i chciałbyś mieć swój wkład w moją pracę to możesz postawić mi kawę w serwisie buycoffee.to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

PPS W międzyczasie poprawiłem jeszcze kilka detali i zrobiłem zdjęcia na białym tle.


































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

P-39N Airacobra 1:48 Arma Hobby - Przegląd zawartości

Hurricane Mk II B 1:48 Arma Hobby - Przegląd zawartości