Kilkukrotnie już wspominałem, że chociaż buduję maszyny głównie w skali 1:72 to mam kilka ikonicznych konstrukcji także w większej podziałce. Uważam, że Spitfire był najładniejszym myśliwcem okresu II WŚ więc nie mogło zabraknąć go w mojej kolekcji. Musiałem jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ z rynku na pewien czas zniknęły niemal wszystkie złośnice Eduarda, zarówno w skali 1:48 jak i 1:72, a model właśnie tego producenta mi się zamarzył. Na szczęście po wydaniu wczesnych wersji Spitfiera Eduard sukcesywnie wznawia starsze zestawy z tym kultowym brytyjskim myśliwcem. Póki co w skali 1:48, ale dla fanów 1:72 też ma pojawić się coś ciekawego.
Wracając do tematu wpisu, zestaw znajduje się w sporych rozmiarów pudełku (musiałem powiększyć swoje "studio" żeby wszystko się zmieściło):
Boxart tym bardziej cieszy że zamieszczono na nim maszynę polskiego pilota. W środku zaś znajdziemy sporą ilość plastiku.
Dwie ramki z większymi elementami:
Dwie z uniwersalną drobnicą.
Oraz oszklenie
Części są bardzo ładnie odlane, a detale ostre i wyraźne. Do tego producent postarał się o imitację nitowania.
Wewnętrzne powierzchnie skrzydeł mają zaznaczone elementy sufitu wnęki podwozia.
Mniejsze detale również są wykonane z odpowiednią starannością.
Powierzchnie sterowe mają delikatnie zaznaczone listwy wzmacniające.
Wloty chłodnic mają odtworzoną odpowiednią powierzchnię
Felgi kół również są ładnie odwzorowane, do tego mamy wybór pomiędzy dwoma rodzajami.
Opony też są w dwóch wariantach.
Tablica zegarów została zaprojektowana jako płaska lub z przestrzenną imitacją zegarów czyli w wersji pod kalkomanię i kolorową blaszkę dostępną w wydaniach profipack.
Miłym zaskoczeniem są rury wydechowe oraz lufy działek, które już fabrycznie posiadają otwory. Fajnie, nie trzeba będzie wiercić.
Po takich bajerach rozczarowuje fakt tego w jaki sposób zostały zaprojektowane elementy tworzące maskę.
Po sklejeniu obu elementów powstałą linie podziału trzeba będzie zaszpachlować i przeszlifować co z pewnością zatrze część zaprojektowanych detali. Nasuwa się pytanie dlaczego i w tym przypadku nie pokuszono się o zastosowanie wielodzielnych form jak przy wydechach?
Jedyna ramka, którą jeszcze nie opisałem to oszklenie. Elementy zostały bardzo ładnie zaprojektowane i są doskonale przejrzyste.
Ponieważ jest to wydanie Profipack w zestawie znajduje się też blaszka z elementami fototrawionymi.
Na blaszce znajdziemy przede wszystkim detale wnętrza kabiny z tablicą zegarów i pasami pilota na czele.
Poza blachą dostajemy również maski na oszklenie.
Kalkomanie zostały wydrukowane na dwóch arkuszach.
Data widoczna na arkuszach to z pewnością data projektu - kalkomanie są wydrukowane przez Eduarda w wychwalanej przez niektórych, a przez innych znienawidzonej "nowej" technologii. W związku z tym film jest dość gruby, a część oznaczeń, zwłaszcza tych o dużych powierzchniach ma niejednorodne kolory.
Mniejszy arkusz prezentuje się dużo lepiej.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę o instrukcji, ta jest w standardowej dla Eduarda formie.
To co najbardziej interesuje, to zamieszczone na ostatnich stronach propozycje malowania. Ponieważ jest to edycja multimedialna Eduard serwuje sześć wariantów.
Jest z czego wybierać.
Zwyczajowo osobny schemat przedstawia rozmieszczenie napisów eksploatacyjnych.
Zaś dwie ostatnie strony instrukcji to reklama dostępnych dodatków do omawianego zestawu.
Podsumowując, chociaż ramki zostały zaprojektowane w 2013 roku to nadal trzymają poziom bardzo dobrze zrobionego modelu. Świadczy o tym również fakt, że Eduard sukcesywnie decyduje się na wznowienia oraz nowe zestawy, a starszych pudełek nie da się dostać w sklepach modelarskich.
Jeśli podoba Ci się to co robię i chciałbyś mieć swój wkład w moją pracę to możesz postawić mi kawę w serwisie
buycoffee.to.
Komentarze
Prześlij komentarz