PZL 37B IBG 1:72 - warsztat podwójny - część III - nitowanie, końcowy montaż i przygotowanie do malowania

Po ponad miesiącu od poprzedniej aktualizacji wreszcie mogę pokazać postępy przy budowie bombowców. 

Większość czasu warsztatowego poświęciłem na odwzorowywanie nitowania. Muszę przyznać, że Łoś jest wyjątkowo uciążliwy pod tym względem - o ile skrzydła są dość ubogie w nity to kadłub jest bardzo gęsto nimi obsiany.

Na samym początku modele otrzymały podkład z szarego surfercera.


Doszedłem do wniosku, że zrobię kilka zdjęć w trakcie nitowania i opiszę cały proces. Zwykle korzystam z przedstawionych narzędzi:


Linie nitów wyznaczam przy użyciu taśmy winylowej od 3M, jest dość gruba i sztywna dzięki czemu pozwala na pewne prowadzenie nitowadła/ołówka.


Przy bardziej skomplikowanych układach linii w pierwszej kolejności rozrysowuje siatkę nitów za pomocą ołówka.



Ponieważ w tym modelu zastosowane tworzywo jest dość miękkie i po szlifowaniu otworki w znacznym stopniu zanikają nity poprawiam za pomocą igły. 


Kolejnym krokiem jest zeszlifowanie plastiku, który został wypchnięty ponad powierzchnię elementu przez nitowadło i igłę. Szlifuję nity gąbką ścierną na mokro zwilżając powierzchnię wodą z dodatkiem detergentu.


Na koniec nanoszę na całość srebrny podkład w celu weryfikacji efektu.



Czasem okazuje się, że przenitowany fragment wymaga poprawek - wtedy po zamaskowaniu innych detali szpachluję nity surfercerem, który zeszlifowuje na gładko po wyschnięciu i na nowo nituję wybrane miejsce nitowadłem.

Po skrzydłach zabrałem się na kadłub. Tu było nieco trudniej, trzeba poświęcić więcej uwagi na wszelkiego rodzaju wyobleniach i zakrzywieniach powierzchni.






Na tym etapie mogłem już połączyć skrzydła z kadłubem. Nie obyło się bez pewnych trudności.


Skrzydła łatwiej było spasować bez osłon komory. 



Udało mi się delikatnie odkleić te elementy. Ponieważ w pobliżu łączenia elementów jest sporo detali to powstałe szczeliny zalałem surfercerem i nadmiar zmyłem za pomocą wacika kosmetycznego nasączonego MLT.







Na oszklenie przykleiłem maski Montexu po czym całość za pomocą kleju PVA przytwierdziłem do kadłuba.



Tym sposobem pierwszy z bombowców jest gotowy do malowania, a druga maszyna niemal w całości przenitowana. Od tego etapu prace przy tym projekcie powinny zauważanie przyśpieszyć. ;)


Jeśli podoba Ci się to co robię i chciałbyś mieć swój wkład w moją pracę to możesz postawić mi kawę w serwisie buycoffee.to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

  1. Wielki szacunek. Podziwiam i zastanawiam się czy kiedykolwiek znajdę siłę, żeby aż tak dokładnie odwzorować model Łosia. Będąc początkujący w modelarstwie podziwiam Twój warsztat i cierpliwość. Fajnie czyta się Twoje wpisy. Keep up the good work :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowo, aczkolwiek nie uważam, żebym robił coś niespotykanego:). Zgadzam się z tym, że taka ingerencja w model wymaga cierpliwości i samozaparcia, ale przecież są to "zasoby", które większość z nas, modelarzy, posiada.

      Usuń
    2. Modelarstwo zacząłem jakieś 2 czy 3 miesiące temu (żona mi prezent zrobiła i się wciągnąłem). Jak na razie skleiłem 3 Łosie od ZTS Plastyk. Jakość wyprasek jest, cóż... wiadomo. Formy z których wyszły są pewnie starsze niż ja :) Ale dzięki temu nauczyłem się szlifować, szpachlować i zwracać uwagę na rzeczy, które w dobrej jakości modelu są zupełnie niewidoczne. Mam Łosia i Karasia od IBG i widzę różnicę w jakości wykonania. Na razie ich jeszcze nie sklejam, ale niedługo przyjdzie i ich czas, stąd moje zaciekawienie jak Ty radzisz sobie z tematem. Dobrze podglądać kogoś bardziej doświadczonego :) Co prawda nie używam aerografu, bo nie mam na to miejsca (na razie), więc "pędzlowane" modele wyglądają pewnie znacznie gorzej, niż te malowane aerografem ale to dopiero początek przygody z modelarstwem, wiec będzie i czas jeszcze na aero. Chociaż farby HATAKA do pędzli radzą sobie nieźle.
      Oczywiście nie uważam, żebyś robił coś "niespotykanego", ale jednak dokładność jaką osiągasz robi duże wrażenie. Cieszę się, że trafiłem na Twojego bloga tak wcześnie na mojej modelarskiej drodze dzięki czemu mogę zobaczyć do jakiej precyzji można dojść :) Czekam na kolejne wpisy z niecierpliwością.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Hurricane Mk II B 1:48 Arma Hobby - Przegląd zawartości

Sea Hurricane Mk IIc 1:72 Arma Hobby - Przegląd zawartości